A więc teraz jestem częścią twoich przygód – śpiewa Błażej Król na pierwszej solowej płycie „Nielot”, którą na półce można sobie ustawić tuż obok dwóch albumów UL/KR. Jak zwykle pewnie i jak zwykle wciąga to od początku. Album skonstruowany jest muzycznie z podobnych brzmieniowo elementów (więcej na ten temat tutaj), tekstowo – bardziej płynny. Ogólnie: idealnie równy, konstruujący z romantycznych wzruszeń bardzo spójną opowieść, znów też bardzo zwięzłą, jak na płytach duetu.
Rzadko jednej płycie poświęcam dwa równoległe wpisy, ale tym razem warto zaznaczyć (po szaleństwach winyla zbierającego obie płyty UL/KR), jak dobrze brzmi i wygląda Król na białym winylu na 45 obrotów, wytłoczonym na podstawie 24-bitowej wersji zmasterowanego materiału. Do tego kod do mp3. Chylę czoła, co zresztą widać na załączonym obrazku.
KRÓL „Nielot”
Thin Man 2014
8.5/10
Trzeba posłuchać: 27 minut, więc raczej całość.
Pingback: O ubijaniu masła, czyli niech żyje Król | Polifonia
Hey there, You’ve done an excellent job. I’ll certainly digg it and personally
recommend to my friends. I’m confident they will be benefited from this site.