Tłumaczenia krótkich form Borisa Viana
William S. Burroughs i okolice
Łatwo krótko zapowiedzieć premierę albumu Tomasza Mreńcy, bo krótkie są tytuły jego solowych płyt. Był Land, potem Peak, teraz jest Echo. Trudniej krótko opisać to, co robi ten polski producent i skrzypek, bo to muzyka spomiędzy różnych nurtów. Trochę ambient, trochę nurt post-klasyczny, a trochę ilustracyjna muzyka elektroniczna. Ale w najbliższy czwartek, w Nocnej Strefie […]
A gdyby tak nieco poszerzyć skład rockowy o muzyków filharmonicznych? Wyszłoby Godspeed You! Black Emperor. Albo Bell Orchestre. A gdyby tak formację jazzową nieco podpompować, tak do rozmiarów nietypowego big bandu, i dać jej do wykonania wielką suitę napisaną z odpowiednim rozmachem? Wyszłoby Kaleidoscope of Rainbows Neila Ardleya, właśnie dostępne w koncertowej wersji z 1975 […]
Po dłuższym milczeniu wraca jedna z najważniejszych polskich grup nurtu nowej muzyki żydowskiej, czyli Shofar. Trio: Raphael Rogiński, Mikołaj Trzaska i Macio Moretti. Ukazała się ich nowa płyta Right Before It Started, w części nakładu towarzyszy jej też 8-calowa epka z dodatkowymi utworami. Posłuchamy fragmentów jednego i drugiego wydawnictwa. Porozmawiamy też z członkami grupy. Do […]
Nota o Zero Gravity może być dla niektórych niespodzianką, ale nowy album Jeana-Michela Jarre’a Electronica 1: The Time Machine nie należy do moich ulubionych (mówiąc delikatnie), i to mimo plejady gości, wśród których są Vince Clarke, M83, Pete Townshend, Fuck Buttons, Air i Moby. Ba, wydaje mi się z punktu widzenia poszczególnych artystów bardzo słabo wykorzystaną szansą na wykreowanie […]
Z nieco mniejszą regularnością śledzę ostatnio poczynania Francuzów z Natural Snow Buildings, za którymi zresztą pod względem liczby wydawanych płyt nadążyć trudno. Ukazują się w różnych formatach, tym bardziej więc warto zwrócić uwagę na regularną, zwykłą płytę z nowym repertuarem opublikowaną na winylu przez Ba Da Bing (wcześniej wydali kilka reedycji starszych nagrań NSB) z […]
W starych złotych to by było prawie pół miliona, ale warto. Zresztą za czasów starych złotych nikt w Polsce takich płyt nie wydawał. Choć zupełnie tak jak kiedyś – na czerwony, transparentny winyl z muzyką Roberta Piotrowicza (mastering Rashada Beckera, minimalistyczny projekt Lasse Marhauga) trzeba było pod każdym względem poczekać. Z jednej strony dlatego, że publikacja się […]