RIGOR MORTISS: 21 lat później

IMG_20141123_181232_edit

Nie byłem nigdy fanem Rigor Mortiss, ale nie sposób było nie trafić na ich muzykę, gdy się słuchało polskich wydawnictw niezależnych w latach 90. Muzykę inspirowaną przede wszystkim The Young Gods, trochę też Einsturzende Neubauten, jednak w wydaniu cięższym i bardziej mrocznym. Wydaną – dodajmy – na kasecie, przez ważną wówczas na rynku SPV Poland. Kompaktu nie było. Może dlatego, że stylistyka – na Zachodzie mająca wówczas nawet sukcesy komercyjne na koncie (za chwilę miała się ukazać płyta „The Downward Spiral” NIN) – w Polsce pozostawała wciąż zjawiskiem niszowym. Z drugiej jednak strony – nie sposób było się nie zderzyć z nią, zaglądając do Rozgłośni Harcerskiej (późniejszej Radiostacji). Przez kilka lat RM byli więc polskim przyczółkiem industrialnych stylizacji w rocku, z samplerem na pierwszym planie. A że z tego mrocznego końca sceny alternatywnej do innych jej zaułków było wtedy bliżej niż dziś – też zdarzało mi się tej grupy słuchać.

Na tle najlepszych światowych albumów gatunku materiał z „Rigor Mortiss” się zestarzał, trudno co do tego się sprzeczać. Ale w Polsce pozostaje ciekawym dokumentem, w dodatku po 21 latach (trochę jak, nie przymierzając, materiały z sesji Pink Floyd ostatnio) przypomina nam o nich w Polsce wytwórnia Requiem Records, wydając rzecz – po raz pierwszy! – na płycie CD i opatrując mnóstwem bonusów, a także wzbogacając oryginał o wydawnictwo z klipami i fragmentami koncertów (m.in. występ z Jarocina z roku 1994). Do tego jest jeszcze rękawica (!) i potężny zbiór wycinków prasowych i zdjęć. Może to i nie jest do końca moja bajka, ale trudno o lepszy dowód na to, że świat niezależnych w Polsce ma się lepiej niż dwie dekady temu.

rigor_mortiss_requiemRIGOR MORTISS „Rigor Mortiss”
Requiem 2014 (oryg. SPV Poland 1993)
6/10

2 responses to “RIGOR MORTISS: 21 lat później

  1. Super, że to się ukazuje. Ostatnio szukałem nagrań w sieci i nic, a taki okaz. Pamiętam jak w roku 96 lub 97 zrobili na mnie ogromne wrażenie swoim koncertem. Było też kiedyś wideo, śmigało nawet w 30 ton albo Drgawach, eh …

  2. Swietna była tez płyta Trumpets & Drums ” Buy & Die ” brzmiaca jak YGods i Front 242. Kompletnie nikt w PL nie robił wtedy nic takiego.

Dodaj komentarz