THE ADVISORY CIRCLE: Cudo!

Tego nie powinniście przegapić pod żadnym pozorem – ani ci, którzy lubią granie w kosmiczno-popowym stylu Stereolab z lat 90., ani ci, którzy uwielbiają Boards Of Canada, ani ci, którzy śledzili dotąd z zainteresowaniem wyjątkową brytyjską wytwórnię Ghost Box. The Advisory Circle, projekt jednego z jej założycieli Jona Brooksa, miewał już znakomite oceny (jedna z płyt roku w „The Wire”, zresztą trochę na wyrost moim zdaniem), ale nigdy nie był tak blisko muzyki pop. Ci, którzy znają niedawne singlowe nagrania duetu Hintermass, nie będą zdziwieni. Wprawdzie nie ma tu wokali, ale za to syntezatorowe melodie są na podobnym stopniu wyrafinowania. Brooks ewidentnie zapatrzył się w kilku momentach w modne nagrania niemieckiej sceny syntezatorowej – od Kraftwerk, po Harmonię i Roedeliusa. Tyle że dodał tamtej muzyce trochę naiwności, a zarazem precyzji i powściągliwości.

Nowe utwory TAC mają elegancką, zazwyczaj dość klasyczną formę, dźwięki starych maszyn elektronicznych wykorzystują po mistrzowsku, świetne jest też brzmienie albumu. Jeden z utworów („The Patchwork Explains”) dedykowany jest zmarłej niedawno Tresh Keenan z grupy Broadcast, a wstęp do całości napisał autentyczny profesor historii – specjalizujący się w tematyce związanej z folklorem – Ronald Hutton. Tym razem jednak nie mamy do czynienia z pomysłem przede wszystkim koncepcyjnym. Ta muzyka broni się niezależnie od fantastycznych opowieści wykonawców z Ghost Box i niezależnie od tego, w jak skomplikowanym procesie powstawała. A 180-gramowy winyl i piękna okładka to gwarancja, że TAC będzie służyć jako lokata kapitału nawet wtedy, gdy hauntologię zmiecie z powierzchni ziemi jakiś kataklizm.

Pisanie o okładce, że piękna, w wypadku Ghost Box chyba nie ma sensu.

THE ADVISORY CIRCLE „As the Crow Flies”
Ghost Box 2011
8/10
Trzeba posłuchać:
„Learning Owl Reappears”, Logotone I – Decisions”, „Ceridwen”, „Modern Through Movement”, „Now Ends the Beginning”.

3 responses to “THE ADVISORY CIRCLE: Cudo!

  1. brzydkieslowonaf

    I do tego wszystkiego Vangelis („Now Ends the Beginning”)

  2. I mnóstwo post-Tangerinowego poniemieckiego syntezatorowego plumkania (-:

  3. Pingback: 3×11 światowych płyt roku 2011 | Polifonia

Dodaj komentarz