Cieszę się, że zareagowałem jeszcze przy okazji 40. rocznicy wydania tej płyty w ubiegłym roku, bo dzięki temu uniknę kolejek, które mogą towarzyszyć zakupom tej edycji historycznego albumu po wydaniu nowej płyty „The Next Day”. A rzecz jest dość podstawową pozycją w dyskografii Davida Bowiego. Jednocześnie – jedną z najpełniejszych kreacji w muzyce rockowej. Prosta produkcja nie pozwoliła się jej bardzo zestarzeć, a album w tej rocznicowej wersji jest świetnie wydany – płyta winylowa nie jest tylko gadżetem, a towarzyszy jej DVD z wersjami audio 24 bit / 96 kHz, no i koperta z tekstami. Poza tym wróciła znana z wczesnych wydań „Ziggy’ego Stardusta” instrukcja „To be played at maximum volume”, a materiał został ponownie zremasterowany, już bez absurdalnego podbijania poziomu głośności, więc można się zastosować do tego, co powyżej. W dużym formacie napis „K. West” kłuje w oczy, jak gdyby miał być profetyczną zapowiedzią kultu Kanye Westa, ale chodzi o zakład kuśnierskie w Londynie, więcej na ten temat w jednym z przewodników po dziele, np. tutaj. A więcej o Bowiem w okolicznościowym tekście na Polifonii.
DAVID BOWIE „The Rise and Fall of Ziggy Stardust & The Spiders From Mars”
RCA 1972/2012
Trzeba posłuchać: Od „Five Years” do końca.
Zgoda co do tego, że jest to najlepsza reedycja winylowa (choć porównania mi brak, bo to jedyna wersja, którą posiadam). Ale jeśli chodzi o zawartość, to absolutnie wzorcową reedycją tego albumu pozostaje dwukompaktowe wydanie celebrujące 30. rocznicę ukazania się oryginału (z drugim dyskiem wypełnionym wersjami demo i outtake’ami z sesji oraz z identycznym artworkiem jak powyższe, tyle że w formacie dopasowanym do digipaku). W tej samej oprawie i z dodatkami zorganizowanymi w podobny sposób wyszły potem jeszcze rocznicowe wydania „Aladdin Sane” i „Diamond Dogs”. I mnie osobiście te wydania cieszą najbardziej.
musze mieć ten vinyl.