Bonnie „Król” Billy

Bonnie „Prince” Billy
„Lie Down In the Light”
Drag City 2008
>>>>5<

Tak dobra płyta, że aż nie chce się o niej pisać. Za każdym razem milej sobie jej po prostu posłuchać. A jest czego, bo to bardzo równy album – od „Easy Does It”, przez przepiękne „Glory Goes” (Amerykanie mówią na to „instant classic”, ale oni wszystko mają w wersji „instant”, więc zróbmy z tego „klasyk naturalny”), dalej przebojowy „So Everyone”, nieco dalej klasycznie folkowy „Other’s Gain”, oparty na kapitalnych gitarach „You Want That Picture”, wokalnie i aranżacyjnie porażający utwór tytułowy, wreszcie liryczny „Where Is the Puzzle”… Prawie wszystko można wymienić, a wierzcie mi, nie podnieca mnie ostatnio muzycznie każdy wychodzący nowy album. Ba, nawet ostatnie produkcje Willa Oldhama pozostawiły mnie do pewnego stopnia obojętnym – i te koncertowe, i ta zawierająca sesyjne przymiarki do płyty „The Letting Go”.
Brzmi to wszystko tak, jak gdyby Oldham, bogatszy o doświadczenie „The Letting Go” – płyty, na której liczyła się produkcja, szlif, patent aranżacyjny z dwójką wokalistów – postanowił usiąść i na nowo spojrzeć na swój stary katalog. Nie, nie chodzi o powtórki. Mamy tu zupełnie nowe utwory, ale oszczędność i perfekcja w tworzeniu alt-countrowych miniatur wróciła, ale jest zarazem znane z „The Letting Go” dublowanie męskiego wokalu kobiecym. Tyle że w roli drugiej wokalistki występuje Ashley Webber, a nie Dawn McCarthy, a w zespole zabrakło Sweeneya na rzecz Emmeta Kelly’ego, a Sigurdssona na stołku producenckim zastąpił Mark Nevers (ten sam, który prócz Billy’ego produkował klimatyczne albumy grupom Lambchop i Calexico).
KIlka miesięcy temu miałem okazję po raz pierwszy obejrzeć ostatni film z Willem Oldhamem, „Old Joy” – historyjkę o męskiej przyjaźni i jej przemijaniu wraz ze zmieniającym się życiem rodzinnym. Bardzo dobry film, którego nie wiedzieć czemu nie wprowadził na polskie ekrany żaden dystrybutor. I nie mogę się oprzeć wrażeniu, że oto nagrał ten album bohater „Old Joy”. Rola outsidera i życiowego nieudacznika, a zarazem mistrza przeżywania życia tak dobrze pasuje do Oldhama, że aż przykleja się do jego postaci. A do tej płyty, stonowanej i nienatarczywej, idealnie pasuje klimat z tamtego filmu. Bonnie jest może wyrzutkiem, outsiderem, ale w dziedzinie amerykańskiej piosenki jest już nawet nie księciem, jest królem.

Trailer „Old Joy” kompletnie nie oddaje charakteru całego filmu, ale pozwala liznąć jego klimat. 😉

Aha, ta muzyka w filmie to nie Billy, gdyby ktoś pytał. To Yo La Tengo. A DVD można sobie ściągnąć z Wielkiej Brytanii, pod warunkiem, że zapomnicie o polskich napisach. Które skądinąd są niepotrzebne – nie ma ich przesadnie dużo i są spokojnie do zrozumienia dla kogoś, kto stale słucha piosenek BPB… 😉

18 responses to “Bonnie „Król” Billy

  1. jak ten film będzie nudny… 😉

    a nową płytę billy’ego ubóstwiam pasjami.

  2. myslalem że krol umarl, a tu prosze..;)

  3. Tytul plyty zaczyna sie od „Lie”, a nie „Let” 😉

  4. Oczywiście, literówka, już poprawiam

  5. aaaaaa, a ja chciałem też napisać kilka słów i też w zasadzie pomnik wystawić, ale akurat mi dEUS nowy w gardle utknął. Oceniam wysoko, najwyżej od czasów Superwolfa. Się Bonnie odrodził fantastycznie.

  6. sivi –> dreszczowiec to to nie jest, na pewno 😉 Ma klimat, więc kwestia nudy… bardzo względna rzecz. Poza tym dla samej muzyki YLT warto mieć, nawet gdyby ktoś chciał to potraktować jako rodzaj teledysku. Ale do mnie, powtarzam, ten film przemówił.

  7. spox 🙂 nudne filmy należą do moich ulubionych.

  8. Czy wszystkie drogi prowadza do alt-country?
    Obserwuję tę przypadłość u siebie i moich muzycznych znajomych, a i u Ciebie w recenzjach co by nie powiedzieć country rządzi 🙂
    Ale płytkę sobie zakoduję i na pewno posłucham

  9. jedno jest pewne, że tego roku wszystkie na pewno prowadzą do country ;)słuchnijcie „Cipher” Slim Cessna’s Auto Club!

  10. Czy jest dziś HCH,z hch.blox nic nie wiadomo o audycji.Mam nadzieje że jest normalnie po północy 🙂

  11. 😦 nie ma 😦

    nie, nie lubię wakacji, jak nie powtórki, to przerwa w nadawaniu ulubionych programów itp.

    o tyle dobrze, ze „gitara i piórem” nie leci do 2.00 🙂

  12. to pech okrutny

  13. Pseudoirlandia Ci się nie podoba? 😉

  14. Może Panowie H i CH już w Cieszynie 🙂
    Sam się wybieram,już nie moge się doczekać!

  15. Pseudoirlandii mówię stanowcze „nie” 😉

    mogli przynajmniej się pożegnać 😦

  16. „You Want That Picture” – będzie jedną z moich piosenek lata. Taki mój tegoroczny odpowiednik „Dragonflys” Banharta sprzed kilku sezonów 🙂

  17. Dzięki za rekomendację. Udało mi się posłuchać i nic dodać nic ująć, wysoka ocena w pełni zasłużona. Zachodzę w głowę się jak można nagrywać interesujące rzeczy w tym gatunku, to dla nie pewien fenomen może nawet piosenki jako takiej.
    Swoją drogą jak włączyłem to pierwsze skojarzenie było takie – Devendra w stylu country 🙂

  18. Pingback: B jak Barbara Morgenstern, Beck, Bill Dixon, The Black Keys, Brian Wilson i The Bug (REKOLEKCJE, cz. 2) « CHACIŃSKI

Dodaj odpowiedź do lfr Anuluj pisanie odpowiedzi