Koniec ciszy wyborczej

Blog Roku

Uff. No to po nagrodach. Obrady jury w poniedziałek nie należały do najłatwiejszych. Wygrał Precel, no i z perspektywy czasu muszę powiedzieć, że to dobry werdykt. Sam miałem swojego cichego faworyta w postaci Skafandra-i-Hieny, ale ten dostał na szczęście nagrodę publiczności w swojej kategorii, więc wszystko jest ok. Ogólny poziom blogów z roku na rok coraz lepszy, chociaż trzeba przyznać, że blogi z różnych kategoriach odlatują od siebie tak daleko, że przyznawać jedną nagrodę będzie zapewne coraz ciężej.
Czwartkowa gala też na poziomie, chociaż trochę mnie wymęczył podzielony na trzy części koncert, a Proces, laureat, któremu miałem wręczać statuetkę, nie przyjechał (jako jedyny zresztą) po odbiór nagrody. Brawa za uhonorowanie nagrodą specjalną blogu komiksowego Endo i Belle’a. Jeszcze jakaś honorowa nagroda dla PVEK-a i uznam, że już niewiele trzeba zmieniać w całej imprezie, która wreszcie (ku mojej satysfakcji) uwzględniła blogi spoza Onet.pl, a więc okazała się z grubsza przekrojowa.
Co do moich wyborów – tłumaczyłem dość obszernie kryteria tutaj, więc nie będę się powtarzał. Każdy z trzech blogów: Polygamia, Art Bazaar i 7Kettles spełnia założenia miejsca, wokół którego toczy się jakaś dyskusja na temat premier i wydarzeń kulturalnych w swojej branży. Nominowałem też blogi nowoczesne, o ładnym i klarownym layoucie. Fakt, można się zastanawiać, czy to nie są już bardziej serwisy informacyjne niż blogi, ale w tej kategorii większość idzie w tę stronę, więc nie widzę w tym problemu.
Dziękuję za wyrozumiałość pozostałym autorom, których nie wyróżniłem nominacją. Kiepskiego bloga wśród nich nie było. W szczególności nie było źle pisanych – pod tym względem jestem dumny, bo miałem chyba najlepszą kategorię spośród wszystkich jurorów. Okultura tylko o włos pod kreską za pierwszą trójką – świetna rzecz, choć niezwykle specyficzna, bo nie dzieląca kultury na dziedziny/nisze, a raczej szukająca starych wzorców subkulturowych. Też tak można. Zadecydowały jednak względy subiektywne – pierwsza trójka po prostu spodobała mi się nieco bardziej. Miło, że Okulturę docenili internauci (drugie miejsce w głosowaniu). Jeśli nienominowanych przeze mnie to pocieszy – nie sądzę bym odebrał im szanse na Bloga Roku, bo sądzę, że jeszcze długo trudno będzie zdobyć to wyróżnienie blogowi o kulturze. To kwestia podejścia i części wspólnej zainteresowań jury. Możecie mi wierzyć, mam w tym pewne doświadczenie. Na swój sposób jest to kategoria elitarna, ale też na swój sposób wyklucza (właśnie przez specjalizację, którą ja doceniałem) z wyścigu z historiami życia, komentarzami politycznymi, zabawnymi blogami zdjęciowymi itd.

Czemu nie przyznałem nominacji zwycięzcy kategorii w głosowaniu publiczności, Procesowi? Nie dlatego, by jego blog mi się nie podobał. Przeciwnie, to pewnie ścisła dziesiątka całego konkursu, bez względu na kategorie. Moim skromnym zdaniem został jednak przypisany do złej przegródki – owszem, łatwiejszej do wygrania drogą esemesową, bo kultura nie budzi takich emocji jak blogi o życiu, ale zarazem wymagającej koncentracji na pewnego typu tematyce z danej dziedziny kultury, wnoszącym coś w sensie informacyjnym/opiniotwórczym do dyskusji o danej dziedzinie. Blog Procesa bardziej już momentami pasowałby do kategorii „ja i moje życie” albo „zainteresowania i pasje”, a najbardziej zapewne do nieobecnej w konkursie kategorii autotematycznej – „blogi o blogach”.
To w zasadzie drugi powód mojego wyboru – przesadna koncentracja Procesa na tematyce konkursu na Blog Roku. Starałem się doceniać przede wszystkim te blogi, które funkcjonują w czasie konkursu normalnie, a nie zamieniają się w forum polemik i dyskusji dotyczących samych zawodów.
A ponieważ sam Proces był łaskaw kilkakrotnie wspominać na blogu moje nazwisko w, mówiąc delikatnie, niezbyt miłych kontekstach (już po ogłoszeniu mojego werdyktu), ja pozwolę sobie, już po ciszy, do jakiej się sam zmusiłem na czas trwania głosowania, odpowiedzieć na dwie uwagi, które były (najogólniej mówiąc) nie fair:

1. Proces insynuuje, jakobym w kategorii Kultura nominował mojego kumpla. Ktoś tak bywały w blogosferze jak on pewnie rozumie, że wzajemne linkowanie na blogach nie oznacza jeszcze prywatnego kumpelstwa. Problem polega na tym, że linkowałem – od dość dawna – również do bloga Procesa na WordPressie, a więc – idąc za słowami Procesa – byłem również jego kumplem. Co w związku z tym? Zarazem Proces był jedynym – z tego, co zdołałem wypatrzyć – autorem bloga z mojej kategorii, który w sposób dość otwarty zabiegał o głosy jurorów. Oczywiście po mnie przejechał się dopiero wtedy, gdy już opublikowałem moje typy…
Prywatnie z autorem 7Kettles się nie znamy, czego żałuję, tym bardziej, że pewnie miałbym okazję go poznać w Fabryce Trzciny – nie starczyło czasu, by się odnaleźć po ceremonii (przy okazji – pozdrawiam Polygamistów, których poznałem na miejscu!). Owszem, 7Kettles to blog, który bardziej mnie osobiście interesuje i w sensie miejsca grupującego osoby zainteresowane muzyką ma on dużą przyszłość. Nic na to nie poradzę. Chciałbym jednak w tym miejscu zaznaczyć, że w końcowym głosowaniu w czasie wyboru Bloga Roku wstrzymywałem się od głosu przy rozpatrywaniu blogów z ocenianej przeze mnie kategorii. Podobnie uczyniła zresztą z własnej inicjatywy większość jury. Rzecz jest do sprawdzenia u organizatorów konkursu, gdyby Proces, który lubi sensacyjne zagadki, dalej chciał się bawić w blogowego Herculesa Poirot.

2. Proces zapytuje, dlaczego nie nominowałem bloga Doroty Szwarcman i czy uznałem go za gorszy niż inne. Otóż tu są zasady konkursu. I stoi tam dość wyraźnie, że każdy z członków kapituły dostaje do oceny 10 blogów. Nie było wśród nich bloga pani Szwarcman. Gdyby był, z całą pewnością starałbym się go docenić. W tej kategorii (co jeszcze raz podkreślę) jest zresztą ciekawszy – w mojej opinii – niż blog Procesa.

Uwagę Procesa o tym, że „legendy hawajskie zna więcej osób niż płyty opisywane przeze mnie na tym blogu” uznaję za efekt krańcowego wyczerpania konkursową atmosferą i zapisuję sobie do zabawnych złotych myśli.
Tyle. Do sprawy nie zamierzam wracać ani wdawać się w dalsze polemiki. Gratuluję Procesowi zasłużonej – w sensie ogólnym, bo jego wywody na temat blogów to naprawdę górna półka – wygranej, cieszę się, że postanowił przeznaczyć nagrodę na cel charytatywny i jest mi tylko przykro, że nie mogłem uścisnąć mu ręki osobiście i wyjaśnić tych paru nieścisłości w miłej rozmowie przy winie.
W sumie po to była ta cała impreza. Przecież nie pojechałem do Fabryki Trzciny obejrzeć koncert Maleńczuka. 😉

20 responses to “Koniec ciszy wyborczej

  1. No rzeczywiście się nie udało, ale spoko – jeszcze sobie pogadamy o płytach, których nie ma. Na pewno ;]

    Jako że cisza wyborcza się skończyła to pędzę do wątku o GY!BE powiedzieć conieco o nowych Zajonach.

  2. wawrzyniec prusky

    No ale trzeba było jeszcze chwilę w kalendarzu zerezerwować i zostać z godzinę na pogaduchy! A tak nie wiadomo kiedy sie nadarzy okazja. Następnym razem nie wybaczę, spamem zasypię 😉

  3. „Moim skromnym zdaniem został jednak przypisany do złej przegródki […]Blog Procesa bardziej już momentami pasowałby do kategorii “ja i moje życie” albo “zainteresowania i pasje”, a najbardziej zapewne do nieobecnej w konkursie kategorii autotematycznej – “blogi o blogach”.”

    Panie Chaciński, może już tak na spokojnie po konkursie, pofatygowałby się pan i przejrzał nieco dokładniej blog „Qui…”, który do proponowanych przez pana kategorii na pewno by nie pasował. Zresztą czy nie powinno się brać pod uwagę głównie notki, które były pisane w roku 2007 ? Poza tym, proszę sobie wziąć procentowo ilość notek, gdzie proces7 poruszył kwestie tego co się dzieje w konkursie do notek, które zupełnie nie traktowały o tym temacie. Szkoda, że pańska ocena była tak pobieżna. Znam ten blog bardzo dobrze, każdą powstającą notkę. Ten blog jest związany z kategorią Kultura bardziej niż panu się wydaje po pobieżnym jego przejrzeniu, bo po tym co pan napisał jestem pewna, że nie przeczytał pan przynajmniej jednego bloga z dziesięciu.

  4. nie sadziłem ze tyle emocji wywołuje ten konkursik, ale jak pisał jeden bloger o komentarzach u redaktora „Ch”, „chciałem sie tylko podrapać po plecach”.

  5. kawa3603 –> Jak zapowiadałem – ta notka służyła tylko sprostowaniu sugestii jednego z autorów. Dalszych polemik nie będzie. Najchętniej uhonorowałbym wszystkich, ale zasady były klarowne. Myślę, że urażonemu zwycięzcy lepiej pomóc, składając mu po prostu zasłużone gratulacje.
    Przykro mi, że i Panią uraziłem. Jeśli obstaje Pani przy tym, że byłem nierzetelnym jurorem, to – bez urazy – pozostaje złożyć protest w kapitule Bloga Roku.

    migala –> Zaraz się tu wszyscy wydrapiemy do cna, słuchając Buriala czy Cat Power. Ja tam na wszelki wypadek już poszukam na Amazonie jakiegoś zbioru hawajskich legend, żeby mieć o czym pogadać w wielkim świecie 😉

    Łukasz –> Przykro mi, że tak wypadło. Wydaje mi się, że przed galą Cię zlokalizowałem, raczej po fryzurze (widziałem zdjęcie na blipie) niż po koszulce, ale po ceremonii wracałem pędem do rodziny, którą widywałem ostatnio rzadziej niż blogi konkursowe. Będzie jeszcze okazja.
    Przy okazji – dziękuję za informację o koncercie Borisa na blogu. Dowiedziałem się z 7Kettles.

    Wawrzyniec –> Przeprosiny i tłumaczenie jak wyżej. Prawdę mówiąc, nawet nie wiedziałem, że tam jesteś. Mam nadzieję, że na kolejne Blogi Roku przyjadę już jako szeregowy gość, a nie juror, poza tym dziecko mi wyrośnie i będzie więcej czasu dla siebie… A jak znam życie, Wawrzyniec Prusky nie przestanie blogować do tego czasu. 🙂

  6. O proszę, to do zobaczenia we Wrocławiu w takim razie. Rany, jak ja im Firleja zazdroszczę. 🙂

  7. O proszę, to do zobaczenia we Wrocławiu w takim razie. Rany, jak ja im Firleja zazdroszczę. 🙂

  8. to ja zacznę uczyć sie norweskiego 😉

  9. Ponoć Engels uczył się norweskiego w wieku siedemdziesięciu lat. Kiedy pytano go po co, twierdził, że chce czytać Ibsena w oryginale.
    Bartek nie przejmuj się Kawcią, ona była zaangażowana. Tak poważnie to nikt nie ma do Ciebie pretensji, że nie czytasz tych bzdur.
    Nie chciałem Cię wprowadzać w zły nastrój przecież.

    A tak z ciekawości to Onet płacił za jurorowanie w konkursie czy to była praca społeczna? Poważnie pytam, jeśli płacił, to możesz napisać ile?
    Zdrówka i cieszę się, ze Cię poznałem;-) Poważnie.

    P.S.

    Wawrzyniec Prusky to jest ten wielokrotnie nagradzany w konkursach Onetu Walpurg?
    Chyba tak, pozdrawiam, też nie miałem nic złego na myśli wspominając o Tobie, piszesz fajnie, naprawdę:-)

  10. procesVII –> Wawrzyniec i Walpurg to dwie różne osoby. Obaj nagradzani.
    A jurorowanie w tym konkursie to działalność całkowicie społeczna.
    Pozdrowienia.

  11. matko, kim jets ten cały Proces?

  12. Panie Barku, w żaden sposób mnie pan nie uraził. Wyraziłam tylko swoją opinię. Nie należę do osób, które lubują się w skargach i zażaleniach. A jak coś do kogoś mam mówię mu to prosto w oczy.
    Może ja się pomyliłam w ocenie jurora? Nie wiem. 🙂

  13. Kurcze , siedze sobie tutaj w kanadyjskiej wiosce i googluje za Bartkiem …a tu prosze juz chlopak preznego bloga sie dochrapal 🙂
    Pamietalam ksiazke , ktorej zapomnialam wziac ze soba z Polski, wiedzialam ze wysmarowal ja jakis Bartek , ktory pisal do Przekroju…
    googluje „Przekroj” , w „Przekroju” szukam Bartosza, a potem Bartka i wreszcie znajduje: Chacinski!
    …wiedzialam ze jakos tak sie konczyl na „ski” …
    Bartku Chacinski jestes Otwartomozgowcem Blyskotliwym , jestes swiezy i chrupiacy , ponad-polskowy ale i polski jednoczesnie. Jestes tez niezlym syntezatorem roznych wiesci , plot i faktow . Dobrze sie Ciebie czyta.

    wszystkiego dobrego 🙂
    ps.
    Nastepnym blogiem , ktory wygra bedzie MOJ 🙂

  14. kawa3603 –> No i bardzo dobrze, że prosto w oczy. Mamy nawet stosowne oko w zdjęciach przykomentarzowych 😉

    Ivonka –> Kanada… miłe miejsce. A dla nowej i dobrej muzyki to już w ogóle prawdziwa mekka. Szczególnie Montreal. 🙂 Znajdziesz parę stosownych wątków na tym blogu. Dzięki za komplementy, chyba muszę popracować, żeby zasłużyć…
    A piszesz bloga? Gdzieś go można znaleźć?

  15. Bartku- bloga jeszcze nie pisze , na razie tylko sie inspiruje ale dam znac jezeli cos sie urodzi .
    Wczoraj usmialam sie do lez czytajac Twoj felieton o „twojej starej ” .
    ” Twoja stara klaszcze u Rubika ” powalilo mnie na brode , dzisiejsza polska mlodziez jest naprawde bardzo kreatywna .
    Rubik u nas byl i machal teraz ma znowu machac : owacje na stojaco i w ogole fety i fajerwerki !
    wiem bo nie bylam
    musze Cie jakos podpiac do PoloniaBlog ,( taki nowy Twor , ktory straszy w sieci ), przydaloby mu sie troche Swiezosci jaka Ty mily Bartku nam tutaj sprzedajesz .
    pozdrawiam 🙂

  16. ztejstronyja

    Wchodząc na bloga roku, gdy otworzyła mi się strona, szybko pomyślałem, czy to nie jakiś żart, a potem, widząc baner u góry powiedziałem sobie „o kurwa” Rozjechana notka, ewidentnie wkurzająca reklama, którą trzeba kliknąć, przejść na stronę fiata a potem cofnąć by móc coś przeczytać. Decyzja ta, a wiąż wydaje mi się że to jakiś żart, pokazuje że jednak blogi powinny dalej kojarzyć się z różowymi nastolatkami które wylewają swoje żale na blogasku. druga notka która mnie wita to zdjęcia jakiś układanek z liter. „Powoli uczymy Szymona literek.” Nie muszę chyba już nic dodawać, a ja Bartku nie będę twoim czytelnikiem, skoro ty z perspektywy czasu twierdzisz, że był to dobry wybór.

  17. Ztejstronyja –> no proszę, jaka deklaracja. A ja nawet jeszcze nie zacząłem o to zabiegać 😉

  18. Pingback: Czlowiek pogryzl psa (albo: Proces Siodmy zaszczyca) « Notki z undergroundu

  19. Pingback: Gorączka i gry « proces7 wirtualne impresje

  20. Pingback: Człowiek pogryzł psa (albo: Proces Siódmy zaszczyca) « Oddalenie.com

Dodaj odpowiedź do migala Anuluj pisanie odpowiedzi